Zacznę od faktów. Rok temu byliśmy zgraną piętnastką. Dzisiaj już trzydziestką, która obsługuje więcej klientów, szybciej reaguje i trzyma jeszcze wyższy standard. Skąd taki przyrost i rozwój? Coraz więcej osób chce sensownego planu finansowego i partnera do rozmowy, nie tylko „sprzedawcy produktu”. Pisałem o tym szerzej tutaj.
Drugim powodem jest decyzja o zainwestowaniu w rozwój ludzi wcześniej, niż „rynek kazał”. Zamiast czekać aż ich kalendarze będą pękały w szwach, wystartowałem z rekrutacjami i przygotowałem konkretne ścieżki rozwoju, których konsekwentnie się trzymamy, choć zachowujemy pewną dawkę elastyczności. To my mamy rządzić planem, a nie plan nami.
Trzecim kluczowym elementem tej układanki są menadżerowie. Samodzielne zarządzanie >10 osobami nie ma sensu operacyjnego i na dłuższą metę jest nieskuteczne. Potrzebni są liderzy z prawdziwego zdarzenia, będący na pierwszej linii. Blisko codziennej pracy, dostępni dla nowych osób, odpowiedzialni za wynik, jakość i komfort pracy.
Rozwój zespołu zaczyna się od procesu, nie od rekrutacji
Dla mnie prawdziwym game changerem był prosty i powtarzalny cykl wdrożenia: klarowny plan na osiem tygodni, checklisty, realne case’y i regularny feedback. Trzymamy się kilku zasad, ale nie jesteśmy w nie ślepo wpatrzeni i w razie potrzebny – dostosowujemy się do nowej sytuacji.
Każdy nowy pracownik startuje z mentorem (więcej o mentoringu przeczytasz tutaj), który prowadzi przez pierwsze rozmowy, uczy pracy i pokazuje, jak tłumaczyć finanse w taki sposób, aby każdy klient zrozumiał. Dzięki temu nowa osoba nie tonie w skrótach i procedurach, tylko szybko łapie właściwy rytm pracy.
Do tego robimy regularne przeglądy spraw i priorytetów, szukamy wąskich gardeł i sposobów na zwiększenie skuteczności. Nie to nie są kilkugodzinne meetingi, tylko krótkie i konkretne spotkania z decyzją na koniec. Taki rytm obniża stres i sprawia, że odpowiedzialność rozkłada się równo, a każdy wie, na czym stoi.
Rozwój zespołu: role, liczby i odpowiedzialność
Dzisiaj tuż obok mnie działa kilku menedżerów, którzy „idą na swoje”. Budują mikrozespoły, biorą pod opiekę nowych i uczą ich tej samej jakości. To naturalna kolejność – wzrost zespołu bez liderów to szybka droga do chaosu i paraliżu operacyjnego.
Na początku wakacji wydarzyła się ważna zmiana. Po roku przenieśliśmy biuro – dziś jesteśmy przy ul. Rakowickiej w Krakowie. To dobra lokalizacja, blisko centrum, z łatwym dojazdem dla pracowników i klientów. Mamy tu więcej miejsca, lepszą logistykę spotkań i przestrzeń, która robi wrażenie na klientach. Komfort biura oczywiście przekłada się na wyniki: szybciej działamy, łatwiej się współpracuje, a dobrostan zespołu rośnie.
Wzmacniamy też obecność w sieci: część pracowników prowadzi blogi i jesteśmy aktywni w social mediach. Pokazujemy kulisy, ludzi i sposób pracy. Kandydat widzi, do czego dołącza, a klient – jaką mamy filozofię pracy. Tekst, który właśnie czytasz jest najlepszym przykładem tej transparentności.
Przy okazji będzie mi bardzo miło, gdy zaobserwujesz mnie na Facebooku i LinkedIn!
Dołącz do mnie i rośnijmy razem
Rekrutuję. Szukam osób doświadczonych i tych, które dopiero myślą o rozpoczęciu pracy w finansach.
Jeśli chcesz wejść do miejsca, w którym rozwój oznacza: jasne zasady, mentora na starcie, elastyczność i prawdziwe partnerstwo – odezwij się. Zobaczymy, czy pasujemy do siebie i co możemy razem zbudować z korzyścią dla każdej strony.
Do przeczytania!
Kamil Wysocki
Tel. 607 385 464
Email:
