Jako doradca finansowy obserwuję, jak na rynek pracy wchodzą osoby urodzone po 1995 roku (pokolenie Z), dla których świat cyfrowy jest czymś naturalnym. Dorastali dosłownie ze smartfonem w ręku. Mają w małym palcu obsługę aplikacji bankowych, a porównywanie ofert w internecie zajmuje im kilka minut. Wychowali się w czasach, gdy dostęp do informacji jest nieograniczony, a globalne trendy można śledzić na żywo w mediach społecznościowych.
Paradoks polega jednak na tym, że łatwość zdobywania informacji nie zawsze idzie w parze z umiejętnością weryfikowania ich i podejmowania właściwych decyzji finansowych. Internet pełen jest sprzecznych porad, reklam i jedynych słusznych sposobów na szybki zysk. Brak doświadczenia i umiejętności odróżnienia wartościowych źródeł od marketingowego szumu może sprawić, że młodzi podejmą ryzykowne lub nietrafione decyzje.
Czy dla doradcy finansowego jest jeszcze miejsce?
Jestem przekonany, że tak, ale jego rola jest dziś inna niż dekadę temu. Dla pokolenia Z doradca finansowy nie może być postrzegany jako sprzedawca produktów. Musi być partnerem, mentorem i filtrem, który pomaga oddzielić fakty od szumu informacyjnego. Młodzi klienci cenią transparentność i chcą rozumieć wszystkie koszty, warunki i ryzyka, zanim podejmą decyzję.
Oczekują też, że komunikacja będzie szybka, a najlepiej natychmiastowa w formie rozmowy wideo, wiadomości na Messengerze czy WhatsAppie zamiast spotkań przy papierowych dokumentach. Liczy się dla nich personalizacja, czyli oferta dopasowana nie tylko do sytuacji finansowej, ale także do stylu życia, planów i wartości. W relacji z doradcą szukają autentyczności, chcą czuć, że po drugiej stronie jest ktoś, kto naprawdę ich rozumie.
Pokolenie Alpha – jeszcze większe wyzwanie
Jeśli pokolenie Z jest cyfrowe, to Alpha będzie już związane z technologią na znacznie większą skalę. Dzisiejsze dzieci potrafią korzystać z tabletów szybciej, niż uczą się czytać. Dla nich oczywistym będzie, że każda usługa (w tym finansowa) musi być dostępna w intuicyjnej aplikacji, działać natychmiast i w prosty sposób prowadzić do rozwiązania swojej sprawy.
Doradca finansowy pracujący z pokoleniem Alpha, będzie musiał umieć maksymalnie wykorzystać technologię przy jednoczesnym indywidualnym podejściu do klienta. Automatyzacja procesów stanie się oczywistością, ale rozmowy o wartościach, priorytetach czy ryzyku wciąż będą wymagały kontaktu z człowiekiem. To w tej sferze przewaga doradcy nad technologią pozostanie niepodważalna i to ona będzie decydowała o jego prawdziwej wartości.
Jak przygotowuję się na tę zmianę
Już teraz w swojej pracy wdrażam rozwiązania, które odpowiadają na potrzeby młodszych pokoleń. Konsultacje prowadzę zarówno stacjonarnie, jak i online, w formach dostosowanych do klienta. Już dawno temu zrezygnowałem z branżowego żargonu i tłumaczę finanse tak, aby każdy mógł je zrozumieć – niezależnie od wieku i doświadczenia. Uczę także tego swój zespół.
Najważniejsze jest jednak dla mnie, aby młody klient zobaczył, że doradca finansowy nie jest po to, żeby coś „sprzedać”. On ma wspólnie z nim zaplanować drogę do realizacji jego celów. Pokazuję, jak konkretne decyzje wpisują się w długoterminowe plany i jak mogą wspierać to, co dla niego najważniejsze.
Pokolenie Z i Alpha będą potrzebować doradców finansowych, ale takich, którzy łączą technologię z empatią, dane z umiejętnością słuchania, a narzędzia cyfrowe z partnerską rozmową. To wymaga od nas elastyczności, otwartości i ciągłej nauki. Ale jeśli potrafimy dostosować się do ich świata, zyskamy lojalnych klientów na wiele lat.
Do przeczytania!
Kamil Wysocki
Tel. 607 385 464
Email:
