Kiedy 15 lat temu zaczynałem karierę w branży finansów, najważniejsza była dla mnie skuteczność. Najbardziej liczyły się wtedy arkusze z wynikami i statystykami. Z czasem zrozumiałem, że prawdziwym miernikiem sukcesu doradcy finansowego nie jest liczba podpisanych umów, ale moment, w którym klient wraca na kolejną rozmowę lub poleca mnie swoim bliskim.
Lojalny klient to efekt zaufania, nie przypadku
Lojalny klient to nie ktoś, kto kupił produkt i odchodzi. To osoba, która po roku dzwoni, ponieważ myśli o nowym ubezpieczeniu lub kredycie i wie, że może na mnie polegać. To ktoś, kto daje numer do mnie rodzeństwu, koledze z pracy albo sąsiadce, mówiąc: „On naprawdę pomógł mi to poukładać”. I właśnie wtedy wiesz, że wykonałeś dobrą robotę.
Zaufania w finansach nie buduje się na jednym spotkaniu. To długotrwały proces. Dotrzymywanie słowa, tłumaczenie skomplikowanych rzeczy prostym językiem, reagowanie wtedy, gdy klient potrzebuje pomocy. To właśnie te „drobiazgi” tworzą więź silniejszą niż jakakolwiek reklama.
Klient nie szuka oferty. Potrzebuje człowieka, któremu może zaufać
W dobie porównywarek i chatbotów mogłoby się wydawać, że rola doradcy zanika. Ale im więcej automatów, tym bardziej ludzie potrzebują człowieka po drugiej stronie biurka. Kogoś, kto spojrzy na ich sytuację szerzej niż tylko przez pryzmat oprocentowania, raty czy prowizji.
Wielokrotnie spotykałem osoby, które miały już kontakt z doradcą finansowym, ale nie zbudowały relacji. „Kupiłem produkt, ale nie rozumiałem jego szczegółów i źle się czułem dopytując”. I tym się właśnie różni sprzedaż od doradztwa. Klient, który czuje się wysłuchany, zostaje na lata.
W moim zespole powtarzam jedno: nie sprzedajemy produktów, tylko pomagamy rozwiązywać problemy. Dopiero gdy zrozumiesz człowieka, możesz dobrać rozwiązanie, które faktycznie działa. I wtedy rodzi się lojalność – nie z obietnic, tylko z realnych efektów.
Relacje i polecenia – najlepszy marketing, jakiego możesz sobie życzyć
Wielu doradców zastanawia się, jak zdobywać nowych klientów. Ja uważam, że najlepszym sposobem jest nie tracenie starych. Zadowolony klient to najskuteczniejszy ambasador. Jedno szczere polecenie jest warte więcej niż setki złotych wydanych na reklamę.
Lojalność to także odpowiedzialność. Gdy ktoś ufa Ci na tyle, by powierzyć swoje finanse, to nie możesz go zawieść. Dlatego stawiam na długoterminowe podejście – regularne przeglądy dotychczasowych rozwiązań, rozmowy i aktualizacje planów. Stale trzymam rękę na pulsie i gdy pojawi się nowe, korzystniejsze rozwiązanie lub coś zmieniło się w obecnym – dzwonię. Dzięki temu klient wie, że jego sprawy są w dobrych rękach, a on nie musi wszystkiego sam pilnować.
Z perspektywy 15 lat w branży wiem, że w finansach wielką satysfakcję daje wieloletnia współpraca i autentyczna relacja. Lojalny klient nie przychodzi z dnia na dzień. To efekt pracy, szczerości i zaangażowania, którego nie da się kupić.
Finanse to relacje, a relacje budują zespoły
Dlatego uczymy się rozmawiać, słuchać i być dostępni wtedy, gdy klient tego potrzebuje. Wierzę, że doradca finansowy jest trochę jak trener personalny – prowadzi, motywuje i wspiera w trudnych momentach. Bo kiedy klient wygrywa, to wygrywamy wszyscy.
Jeśli czujesz, że właśnie tak chcesz pracować – z ludźmi, nie z tabelkami – to może powinieneś do nas dołączyć. Bo w mojej drużynie liczy się nie tylko wynik, ale też człowiek po drugiej stronie stołu.
Do przeczytania!
Kamil Wysocki
Tel. 607 385 464
Email:
