Dobry doradca pomaga Ci budować bezpieczeństwo finansowe. Zły doradca finansowy (nawet nieświadomie – może narobić mnóstwo szkód. Pracuję w tej branży 15 lat i widziałem już różne podejścia do klienta. Od profesjonalnego, opartego na jego potrzebach, po takie, w którym liczy się wyłącznie prowizja. I właśnie dlatego tak często powtarzam: doradca ma dbać o Twój portfel, nie o swój wynik. Jeśli czujesz, że jest inaczej, to jest już sygnał ostrzegawczy.
W pracy z klientami cenię sobie transparentność. Zawsze tłumaczę, dlaczego dane rozwiązanie jest dla Ciebie korzystne i na jakiej podstawie je proponuję. Jeśli ktoś nie potrafi takiej rozmowy poprowadzić i przedstawić wiarygodne argumenty, to trudno nazwać to profesjonalnym wsparciem.
Pierwszy sygnał: zły doradca finansowy sprzedaje produkt, a nie rozwiązuje problem
Jeśli doradca zaczyna rozmowę od produktu, którego „koniecznie potrzebujesz”, zamiast od zrozumienia Twojej sytuacji, potrzeb i planów, to znak, że coś jest nie tak. Dobry doradca zaczyna od pytań, a nie od oferty.
Widziałem przypadki, w których klienci mieli kredyty zbyt drogie na ich możliwości, źle dobrane ubezpieczenia albo inwestycje niedopasowane do poziomu tolerancji ryzyka. Wszystko dlatego, że ktoś patrzył na wysokość swojej prowizji, a nie na komfort i bezpieczeństwo klienta.
Kiedy ktoś trafia do mnie po takiej współpracy, to najczęściej słyszę: „Nikt mi wcześniej tego nie wyjaśnił”. Dlatego właśnie przejrzystość to absolutna podstawa i szczególnie uczulam na nią swój zespół. Jeśli doradca nie tłumaczy, nie wyjaśnia i nie odpowiada na Twoje pytania, to nie wykonuje swojej pracy tak, jak powinien.
Drugi sygnał: zły doradca finansowy unika rozmów o kosztach i alternatywach
To szczególnie ważne przy kredytach, inwestycjach i ubezpieczeniach. Klient powinien znać wszystkie opłaty, ryzyka i pozostałe dostępne możliwości. Jeśli doradca unika tematu lub mówi zdawkowo: „To najlepsza opcja”, to duży czerwony alarm.
Dobry doradca nie boi się porównań, on sam z siebie je pokazuje. Ja zawsze przedstawiam kilka wariantów i omawiam różnice, bo klient ma prawo (by nie powiedzieć: musi) wiedzieć, z czego rezygnuje, a co zyskuje.
Jeśli doradca prezentuje tylko jedną propozycję i nie chce rozmawiać o innych, to może kierować się swoim interesem, nie Twoim.
Trzeci sygnał: doradca znika po podpisaniu umowy
Dla mnie współpraca z klientem nie kończy się w momencie, gdy sfinalizujemy kredyt, polisę czy plan inwestycyjny. Życie klientów się zmienia i ich rozwiązania finansowe muszą ewoluować razem z nimi.
Jeśli doradca nie wraca do Ciebie, nie proponuje aktualizacji ochrony, nie analizuje refinansowania czy nie monitoruje inwestycji, to jest to bardzo wyraźny sygnał, że to nie jest partner na lata. Klient powinien czuć, że ma obok siebie kogoś, kto dba o jego bezpieczeństwo i rozwój, a nie tylko o jednorazowy wynik sprzedażowy.
U mnie zasada jest prosta: interes klienta jest zawsze na pierwszym miejscu
W moim zespole dużo rozmawiamy o etyce i transparentności. Nie toleruję praktyk, w których doradca kieruje się prowizją zamiast potrzebami klienta. Dzięki temu współpracuję z osobami, które traktują doradztwo jak długoterminową odpowiedzialność, a nie szybki „deal”. I to właśnie sprawia, że klienci zostają z nami na lata i polecają nas dalej.
Jeśli chcesz sprawdzić, jak wygląda uczciwe, partnerskie doradztwo finansowe – zapraszam. Możemy przeanalizować Twoją obecną sytuację, sprawdzić, czy masz dobrze dobrane rozwiązania i czy współpraca z Twoim doradcą faktycznie działa na Twoją korzyść.
Czasem wystarczy jedna rozmowa, żeby zobaczyć różnicę.
Do przeczytania!
Kamil Wysocki
Tel. 607 385 464
Email:
