W finansach emocje potrafią być gorszym doradcą niż sama recesja. Wystarczy kilka dramatycznych nagłówków, by ludzie zaczęli podejmować decyzje w panice – sprzedają akcje po cenach minimalnych, kupują złoto po rekordowo wysokich stawkach albo wypłacają wszystkie oszczędności „na wszelki wypadek” – narażając się na dodatkowe koszty lub obniżenie zysków.
Widziałem to wielokrotnie. W 2020 roku, gdy pandemia COVID-19 sparaliżowała rynki, indeksy spadały nawet o 30%.1 Część inwestorów wyprzedawała wszystko – także bezpieczne aktywa, byle tylko mieć gotówkę. Kilka miesięcy później rynki odbiły, a ci, którzy zachowali spokój, odzyskali zyski i w części przypadków – jeszcze na panice innych zarobili.
Ta historia powtarza się regularnie, zmieniają się tylko kryzys. A pamiętajmy, że finanse to nie tylko liczby, ale również emocje, które potrafią w kilka minut zniweczyć plan budowany latami.
Finanse w trudnych czasach – lekcje z kryzysów
Inwazja Rosji na Ukrainę to kolejny przykład. Pamiętam kolejki po złoto, wykupywanie walut i panikę na rynku węgla. Wiele osób kupowało kruszec po rekordowych cenach, tylko po to, by kilka tygodni później zobaczyć, jak jego wartość spada.2 Strach ma wysoką cenę.
Rynki jednak nauczyły mnie, że panika zawsze mija szybciej, niż się wydaje. Kto w lutym 2022 roku sprzedał akcje w strachu, przegapił odbicie o kilkanaście procent już po trzech tygodniach. Z kolei ci, którzy zachowali plan i trzymali się strategii, wyszli z tego okresu silniejsi.
Dzisiaj, patrząc wstecz, widzę, że najlepszym antidotum na kryzys jest konsekwencja. W finansach nie chodzi o to, by reagować na każdy nagłówek, tylko by wiedzieć, kiedy warto poczekać.
Jak zachować spokój, gdy wszystko się wali?
Pierwsza zasada: nie działaj w emocjach. Każdy rynek, nawet ten najbardziej rozchwiany, w końcu się stabilizuje. Krachy to część cyklu, nie koniec świata.
Druga zasada: trzymaj się planu. Dobry plan finansowy uwzględnia gorsze momenty. Jeśli wiesz, po co inwestujesz i w jakim horyzoncie, nie musisz reagować na każdy spadek.
I trzecia zasada: rozmawiaj z kimś, kto patrzy chłodno. W chwilach paniki rozmowa z doradcą finansowym często wystarczy, by wrócić do równowagi. Wspólnie przeanalizujemy, co się naprawdę dzieje i czy sytuacja wymaga działania, czy po prostu przeczekania. Tak jak było w przypadku pandemii COVID, czy inwazji na Ukrainę.
Finanse wymagają planu, nie impulsu
Każdy kryzys czegoś nas uczy. Pandemia – że rynek potrafi się odbić szybciej, niż myślimy. Wojna – że emocje mogą kosztować więcej niż inflacja. A załamanie rynku obligacji – że „bezpieczne” aktywa też mogą tracić.
Dlatego tak ważna jest dywersyfikacja i spokojna głowa. Finanse to maraton, nie sprint. Czasami lepiej zrobić krok w tył, niż pobiec w złym kierunku.
Z perspektywy doradcy finansowego to właśnie wtedy moja rola ma największe znaczenie. Gdy emocje biorą górę, a świat finansów wydaje się niestabilny. Pomagam klientom nie tyllko zarobić, ale też nie stracić opanowania. Bo to właśnie ono jest najcenniejszym kapitałem w kryzysie.
Kryzysy będą się powtarzać, ale nasze reakcje nie muszą. Finanse osobiste to nie sztuka unikania problemów, tylko umiejętność utrzymania kursu, nawet gdy morze się burzy. W końcu nie chodzi o to, by zawsze mieć rację, tylko by nie dać się ponieść emocjom.
Do przeczytania!
Kamil Wysocki
Tel. 607 385 464
Email:
